Spytałam Lili co sądzi o jego dołączeniu,ale po jej wzroku stwierdziłam że jest obojętna,a nawet lekko za.
Warknęłam pod nosem oburzona i wskoczyłam na drzewo.Tamci patrzyli się z dołu.Lili zapytała:
-Co ty robisz?spadniesz
-Bez obaw,poza tym jesteśmy zbyt blisko obozu,musimy się jak najszybciej oddalić nie zostawiając śladów,ktoś ma ciekawe pomysły?
-Lili,ty robisz te bąble,uniosły by nas? -Draco zapytał patrząc na naszą grupkę,a potem na Lili
-Mogę spróbować,ale nic nie obiecuję...tylko czemu nie możemy zostawiać śladów?
-Sasha nas za dobrze zna,a o ile wiem dołączyła do łowczyń...jeżeli Zeus nakazał by im nas znaleźć byłoby cienko
Lili wzięła głęboki wdech i powoli tworzyła bańkę która nas otulała.Bańka się zamknęła i zaczęła się unosić
Wylecieliśmy ponad drzewa,Lili otworzyła oczy i zapytała
-No,to teraz w którą stronę?
-wpierw skierujmy się na południe Ameryki,wiesz Mexico City i te strony
-Oke,lecimy...woda z kaktusów i te sprawy co?
-Ta,może jeszcze kojoty,daj spokój...jesteśmy półbogami damy sobie radę
---------------------------------------------------------------------------
Minęło kilka godzin,Lili wyglądała na wyczerpaną,dlatego powiedziałam by się zatrzymała
-No dobra słonko,na dzisiaj koniec lotu,zatrzymaj się i osiądź na ziemi
-C-co? ale tu jest...niebezpiecznie
-o ile wiem Draco potrafi wytworzyć aurę,a jak tak bardzo się boisz,to może będę stała na warcie
-nie chcę się wtrącać,ale sama też będziesz chciała spać...jak coś biorę drugą zmianę -Orion powiedział troskliwie...Aj,być może mu nie ufam...ale trochę zaczynam go lubić.Chciałby to samo co ja.Oboje bez rodziców,kochający mitologię i oddani Hadesowi...Ani się obejrzałam a był rozbity obóz
-Oh Kata,wróciłaś do nas -powiedział rozbawiony Draco
-wróciłaś?a gdzieś byłam?
-biorąc pod uwagę że przez 3 godziny siedzisz w tym miejscu i nie dajesz oznak życia prócz oddychania,i to że musieliśmy robić wszystko bez ciebie -powiedziała Lili
-Ohh,przepraszam was bardzo mocno,naprawdę nie wiem co się stało,Draco rozpostarłeś barierę?
-Tak,wszystko jest już gotowe.Ale może ty się prześpij,co?
-Nie,dam sobie radę,obiecuję że już tego nie zrobię.
-Zostawić ognisko? -zapytał Orion
-yy...ah tak,zostaw.Będzie nam cieplej i bezpieczniej,zwierzyna do ognia nie podejdzie
Wszyscy się położyli,ja oparłam głowę o drzewo i obserwowałam gwiazdy.Bezchmurne niebo,takie piękne że aż brak tchu (LINK).Usłyszałam szmer,odwróciłam się i zobaczyłam Oriona przy mnie
-Ty nie spisz? -zapytałam
-Nie chce mi się spać,śliczne jest,prawda?
-Gdy byłam mała zawsze z siostrą i rodzicami patrzyliśmy w gwiazdy,póki pijany kierowca mi ich nie odebrał,cudem tata wypchnął mnie i Laureli spod kół...Gdy patrzę w niebo przypominam sobie tamte chwile...No a ty? Opowiesz mi coś o sobie?
ORION?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz