Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory.
Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart...
Zostań jednym z nas i przeżyj swoją własną przygodę!

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Opowiadanie Katy

Kolejne dni,tkwię w tym obozie już za długo.Ja mam moc,chcę jej używać.Zwykłe bitwy,polowania.
Tu nie użyję swej mocy jak należy,ja chcę poznać świat.Fakt tu w obozie poznałam ludzi takich jak ja,ale czy na pewno jesteśmy tylko my? Zaczęłam pakować swoje rzeczy,wszystko co brałam ze sobą to tylko butelki na wodę,grzebień,parę ubrań,mój scyzoryk i grzebień.zaplotłam włosy w warkocz.Skierowałam się do drzwi. Laureli została z babcią,ale jeździ do obozu tak często jak może.Zamknęłam je ostrożnie i wsunęłam klucz do schowka pod wycieraczkę,pudełeczko szczelnie wmontowane w beton,nikt prócz naszej mocy klucza nie wyjmie.Eh,pobiegłam w stronę lasu,dziwna moc towarzyszyła mi,aż w końcu na mojej drodze stanęli Draco i Liliana.
-dokąd to?
-jak najdalej,w świat szukać takich jak ja,bawić się moją mocą
-uh,myślałam że idziesz go szukać
-zostawił mnie,opuścił obóz bez słowa,a nie przepraszam,napisał na karteczce ,,nie możemy być razem"
po tym wszystkim co zrobił nie chcę o nim pamiętać.
-Zatem idziesz sobie bez nas,i tak samo jak on bez pożegnania? -Draco zapytał,patrząc na mnie
-Ja,liczyłam że pójdziecie ze mną... -spuściłam głowę patrząc na nich - wiedziałam że będziecie mnie śledzić,więc czemu nie,hę?
-zwariowałaś,zawróć-Lili powiedziała przewracając oczami
-wiem,i to mnie cieszy że jestem zwariowana,ja już nie mam nic do stracenia...gdy tylko nadejdzie czas Laureli do mnie dołączy.Mam zawracać,ale do czego...odkąd Gaja wróciła na sferę kosmosu tu się już nic nie dzieje,ja chcę wrażeń.
-dokąd chcesz się udać,no bo gdzieś zaczniesz...
-Najpierw udam się do Nowego Jorku,samolotem do Europy no i potem przemierzać kontynenty.
-Może wody na ochłodę?nie ma mowy że gdzieś pójdziesz.Zeus Cię wyrzuci! -Lili wyglądała na trochę spanikowaną
-Zeus od dawna chce to zrobić,więc niech to robi,jestem pół bogiem i dobrze wiesz że możemy stać się bogami,ale do tego trzeba odwagi i czynu.Jeżeli nie bogiem,to tytanem....Nie interesuje mnie to kim będę ale chce coś zrobić w swoim życiu...więc jak idziecie?
- no dobra,daj mi chwilkę -powiedział Draco
-zdurniałeś?naprawdę? -Lili krzyczała na mnie i na niego
-nie kochana,nie zostawię jej,ale nie chcę zostawić ciebie,chodź z nami
-ja,ty...ale,no dobrze,trudno raz się żyje
-dziękuję wam kochani!- z radości złapałam Lili i ją uścisnęłam
-chodźmy się uszykować -skierowali się w stronę domków,ja zostałam przy lesie czekając na nich
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Pół godziny później przyszli do mnie,podniosłam się z ziemi i ruszyliśmy w mroczną ścieżkę.
Zobaczyłam tylko błysk,krótki ale wyrazisty.Na naszej drodze pojawił się chłopak,ubrany na czarno
wyciągnął rękę i krzyknął
-STAĆ!
-odsuń się pokrako,nie wiesz kogo zatrzymujesz
-zatrzymuję zbiegów z polecenia Zeusa
-ah,twój wujaszek nie śpi Lili -przygryzłam wargę i spojrzałam na nią
-to nie jest moja wina,mówiłam że to zły pomysł -wzruszyła ramionami
-zejdź nam z drogi,inaczej pożałujesz swego istnienia -byłam już za bardzo rozzłoszczona,oczy żarzyły mi się na fioletowo,ledwo trzymałam mą moc w dłoniach
-Nie,to ty pożałujesz jak się nie zawrócisz
-Ahrrr,odejdź chłopcze,bo zaznasz gniewu Nemesis,i trafisz do podziemi mego pana Hadesa
-Kata?może się uspokój -Draco zasugerował mi to najdelikatniej jak mógł
-Czego mam się bać,tego knypka,kpisz sobie ze mnie?odsuńcie się i tyle,dam mu nauczkę
Tańczmy skarbie,wyciągnęłam ostrza i pobiegłam w jego stronę
Chłopka odskoczył i uderzył mnie kulą(magii).Więc nie bawimy się tak po olimpijsku,wolisz bawić się magią?Pokaże Ci moją nową sztuczkę. Otoczyła mnie fioletowa aura,oczy znów zaczęły się żarzyć,a ja uwolniłam się spod jarzma ludzkiego ciała.
-oto kim jesteśmy,pod tą żałosną skórą
-serio?! właź tam z powrotem
,Jago magia jest potężniejsza niż myślałam" powiedziałam sobie w myślach
Gdy się obejrzałam zobaczyłam że leżę na ziemi,a chłopak trzyma nade mną mój sztylet
Przegrana dla mnie się nie liczyła.Mój gniew znów wezbrał i odrzuciłam go najdalej jak mogłam
-Przestańcie! -Lili krzyknęła z daleka.
Podeszłam do niej rozgniewana,ale już spokojniejsza
-czego chcesz? -zapytała


DRACO?LILI?ORION?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz