Po tym jak poszedłem do swojego domku byłem zachwycony!
Było tam wszystko czego mógł tylko zapragnąć Syn Aresa! Chodź
jedna rzeczy była głupia.. Nie było tam żadnej dziewczyny! Sami faceci
a ja o dziwo wole towarzystwo dziewczyn.. łatwiej mi się z nimi dogaduje
niż z Chłopakami...
Od razu poszedłem do łazienki, wziąłem przyrznic i poszedłem spać...
Miałem dziwny sen...
Śniło mi się że ktoś zabił moją matkę.. A dokładniej przebił włócznią serce..
obudziłem się z krzykiem, cały zalany potem, była 3 rano nie wiele myśląc
wybiegłem z pokoju i pobiegłem w stronę bramy... Nagle przede mną stanął
Chejron tarasując mi drogę.
- Zejdź mi z drogi! - wrzasnąłem
- Uspokój - Powiedział próbując mnie uspokoić
- Ale ja.. jaa muszę.. moja.. moja matka.. - Mówiłem jąkając się
- To był tylko zły sen uspokój się i wracaj do łóżka - Mówił spokojnie
- Nie! Dopóki nie dowiem się że nic jej nie jest - Powiedziałem już się nie
jąkając i próbując przejść przez bramę
- Nie możesz tak po prostu sobie pójść. Idź a ja wyślę kogoś by sprawdził
czy twojej matce nic się nie stało dobrze?
- Ok... To ja pójdę... to był tylko zły sen..
I poszedłem do domku.. Chejron od razu jak powiedział tak zrobił od razu
Kogoś posłał i powiedział że odpowiedź dostanę jutro z samego rana..
~*~
Następnego dnia, a właściwie tego samego obudziłem się o równo 8 rano..
Gdy wstałem koło swojego łóżka zobaczyłem tego pół osła, czy tam pół kozła
mniejsza z tym.. Miał dziwny wyraz twarzy i nie patrzył mi w oczy..
- Coś się stało?
- Mam dla ciebie złe wieści...
- Co się stało?! - Wyskoczyłem z łóżka jak torpeda.
- Twoja matka nie żyje...
Zamurowało mnie nie.. Od razu wybiegłem z domku i poszedłem na śniadanie..
Grzebałem widelcem po talerzu siedząc przy stole potomków Aresa po chwili
uniosłem wzrok i spojrzałem na Lile i Sue one chyba też nie spały dobrze
przynajmniej Lili... Po śniadaniu wybiegłem nie zwracając uwagi na nikogo
pobiegłem na Arenę i zacząłem walić pięściami w worek treningowy próbując
się wyżyć po chwili usłyszałem głos...
- Draco?
Lili? Sue?
Było tam wszystko czego mógł tylko zapragnąć Syn Aresa! Chodź
jedna rzeczy była głupia.. Nie było tam żadnej dziewczyny! Sami faceci
a ja o dziwo wole towarzystwo dziewczyn.. łatwiej mi się z nimi dogaduje
niż z Chłopakami...
Od razu poszedłem do łazienki, wziąłem przyrznic i poszedłem spać...
Miałem dziwny sen...
Śniło mi się że ktoś zabił moją matkę.. A dokładniej przebił włócznią serce..
obudziłem się z krzykiem, cały zalany potem, była 3 rano nie wiele myśląc
wybiegłem z pokoju i pobiegłem w stronę bramy... Nagle przede mną stanął
Chejron tarasując mi drogę.
- Zejdź mi z drogi! - wrzasnąłem
- Uspokój - Powiedział próbując mnie uspokoić
- Ale ja.. jaa muszę.. moja.. moja matka.. - Mówiłem jąkając się
- To był tylko zły sen uspokój się i wracaj do łóżka - Mówił spokojnie
- Nie! Dopóki nie dowiem się że nic jej nie jest - Powiedziałem już się nie
jąkając i próbując przejść przez bramę
- Nie możesz tak po prostu sobie pójść. Idź a ja wyślę kogoś by sprawdził
czy twojej matce nic się nie stało dobrze?
- Ok... To ja pójdę... to był tylko zły sen..
I poszedłem do domku.. Chejron od razu jak powiedział tak zrobił od razu
Kogoś posłał i powiedział że odpowiedź dostanę jutro z samego rana..
~*~
Następnego dnia, a właściwie tego samego obudziłem się o równo 8 rano..
Gdy wstałem koło swojego łóżka zobaczyłem tego pół osła, czy tam pół kozła
mniejsza z tym.. Miał dziwny wyraz twarzy i nie patrzył mi w oczy..
- Coś się stało?
- Mam dla ciebie złe wieści...
- Co się stało?! - Wyskoczyłem z łóżka jak torpeda.
- Twoja matka nie żyje...
Zamurowało mnie nie.. Od razu wybiegłem z domku i poszedłem na śniadanie..
Grzebałem widelcem po talerzu siedząc przy stole potomków Aresa po chwili
uniosłem wzrok i spojrzałem na Lile i Sue one chyba też nie spały dobrze
przynajmniej Lili... Po śniadaniu wybiegłem nie zwracając uwagi na nikogo
pobiegłem na Arenę i zacząłem walić pięściami w worek treningowy próbując
się wyżyć po chwili usłyszałem głos...
- Draco?
Lili? Sue?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz