- No i co Jednorożca jeszcze nie widzieliście ... a Tak poza tym to nie jest Jednorożec , ktoś przykleił koniowi badyl To Łba - Sue zaczęła się śmiać …
- no raczej , poszłam po Draca bo miałam jak by przywidzenia typu że ja go rozumiem...
- ty go rozumiesz??
W moich myślach odezwał się koń 'A co ty myślałaś, Powiedz jej ze ma się zamknąć, bo ja kopnę'
-Ej, sam się zamknij i to już..-odezwałam się w stronę konia.
-i tak od jakiś 15 minut z nim rozmawia, kazałem jej pójść do ciebie bo grożenie mieczem jej nie przestraszyło, no może trochę...
- to po co ja tu jestem potrzebna? - Spytała sue
- twoją matka jest bogini rolnictwa i urodzaju, może ty zdołasz coś na to poradzić, jakieś ziółka uspokajające czy coś?
- ja nie wiem , to bardzie nadaje się dla domku Apolla, ich ojciec jest bogiem lekarzy.
oczywiście ja nadal ciągnęłam te "fascynującą" rozmowę z felxsem, tak się przedstawił, nagle zobaczyłam postać to był chejron.
-Co wy tu robicie? Wracać do domków... jutro wymyśle dla was karę.
- mnie obudził ten koń... i kazał mi coś panu przekazać...
- Co takiego?
- No że gaja się budzi, potem mi groził że mam mu to zdjąć z czoła, oczywiście ja nie zbyt rozumiem co tu się dzieje i uznałam że ktoś mi musi pomóc uleczyć mnie z tej schizofremi , poszłam po Draco , ten nie wiedział co robić następnie poszłam po Sue, proszę ich za to nie winić..
- po pierwsze ty nie masz schizofremi, ty je rozumiesz a one ciebie, to dlatego że Posejdon stworzył konie.
-Czyli, jak będę w stajni to będzie mnie bolała głowa?
- W teorii tak, w praktyce nie koniecznie, po drugie następnym razem przychodźcie z takimi sprawami do mnie, a teraz wracać do łóżek, jutro czeka was ciężki dzień. rozeszliśmy się do swoich domków. Mój domek wyglądał pięknie, był zrobiony z koralowca muszelek był parterowy, posiadła również molo.
Poszłam spać, śniło mi się coś dziwnego, byłam w jakimś dziwnym miejscu byli tam ludzie a raczej duchy. bredzili coś o krysztale, zauważyłam że na szyj mają takie same małe kryształy jakie ja dostałam na 7 urodziny , był on kluczykiem do pozytywki, nikomu nie mówiłam o pozytywce nawet mojej mamie, po prostu obudziłam się, i na stoliku była pozytywka, a obok kryształ. nagle zmieniła się sceneria, było to gdzieś pod ziemią, usłyszałam nagle kobiecy głos 'czyli to ona jest moją przepustką do wolności, przeżyjesz to herosko już ja oto zadbam zginiesz z ręki mojego syna, a twoja dusza będzie przepustka do wolności'. Obudziłam się rano zlana potem. Poszłam na śniadanie, teraz na śniadaniu siedziałam sama, przy stoliku Posejdona, po minach Draco i Sue tez nie mieli dobrych snów...
<Draco? Sue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz