-OK.-Uśmiechnęła do mnie. -to chodź.
Chodziłyśmy sobie i oglądałyśmy w różne miejsca. Ta sosna bardzo mnie zafascynowała, może dlatego że lubię przyrodę.Lili usiadła pod sosną.
-A tu wolno siadać.-Popatrzyłam na nią.
- A czy tu jest jakaś tabliczka-Zaśmiała mi się prosto w twarz.
-Eh... Raz Kozie śmierć.-Zaśmiałam się i usiadłam.
Nie odzywałyśmy się do siebie 10-15 minut. Lili utrzymywała swoja drzemkę, lecz szybko się obudziła.
- Długo spałam?-Zapytała się mnie.
- Nie może z 20-15 minut.-Odpowiedziałam wychylając głowę spod książki.
-Lubisz czytać?
-Nom trochę...- Nie wiedziałam co powiedzieć, trochę obawiałam się , że może pomyśli że jestem molem książkowym...
-Aha...a co lubisz robić?
- Śpiewać, malować, czytać, słuchać piosenek i wiele innych rzeczy.
-Aha. Wiesz może która godzina?
-Już ci mówię.- Zaczęłam grzebać w torebce.- O kur... Zostawiłam telefon w domu... Niech to szlag...
Wreszcie wpadłam w złość... złapałam za kamyk i walnęłam kogoś w głowę...
-Auaaaa- krzyknął
-o Kurczaczek...-Powiedziałam szybko wstając
-Kto uderzył mnie kamykiem?-Powiedział za krzaków Draco.
<Lili? Draco sorry za główkę:)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz