-Kto uderzył mnie kamykiem?-Powiedział za krzaków Draco.
Byłam rozbawiona tą sytuacją, ale starałam się nie wybuchnąć śmiechem Draco podszedł do nas mocno wkurzony, na szczęście nagle przybył Chejron i załagodził całą sytuację. Oczywiście szukał nas żeby powiadomić nas że zostajemy tu przez całe lato i że niewolno mieć telefonów, tabletów i komputerów, dlatego ze cytuję " Jesteś wtedy łatwym celem dla potwora i to jak byś mówił do niego 'jestem tu potworku zjedz mnie'"
rozeszliśmy się do domków był już wieczór. Poszliśmy cała trójka , po długich i męczących namowach Draco zgodził się pójść tam razem zemną i Sue, ale nie był on zadowolony... czułam się jak mur berliński, który odgradzał dwie części berlina... Draco stał po jednej , Sue po drugiej ... Dotarliśmy na ognisko oczywiście tak jak szliśmy tak usiadaliśmy, na mojego pecha dziewczyny z domku afrodyty mnie zabrały, nie chciałam , bałam się że wybuchnie między nimi bójka... Ale dziewczyny nalegały, więc poszłam z nimi zapewne myślały ze będę z nimi w domku , zaczęły opowiadać jak jest fajnie , ale ja miałam matkę..Ale gdy im to powiedziałm , nie przejęły się tym tylko mówiły ze jak czegoś będę potrzebować to mam wpadać. Oczywiście zauważyły tez że nad moją głowa pojawił się znak trójzębu, Wszyscy byli lekko w szoku, a Chejron powiedział
-Bądź pozdrowiona Liliano Jackson, Córko Posejdona, Boga Mórz- Wszyscy się na mnie patrzyli jak bym była słodkim małym pieskiem, a ja się czułam jak bym miała zaraz wypluć serce...- Zaraz cię zaprowadzi ktoś do twojego domku...
- nie potrzeba, sama trafię...
- jak chcesz...
Czułam już się tu jak w nowym domu...Było świetnie nagle zobaczyłam że nad głowami Sue i Draca tez widnieją znaki...
<Sue? Draco?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz