- Do twojej mamy a później do jego..-powiedział Satyr.
-768 piąta aleja ,Plaza hotel- powiedziałam do Davida- ale mojej mamy nie ma w domu...
-Jak to ? mieszkasz w hotelu?
- no tak...
- No to następny przystanek hotel plaza
Gdy dotarliśmy na miejsce, pojechaliśmy windą do mojego domu, apartamentowiec na własność , z okien i balkonów, było widać fontannę i 5 aleje. david przecierał oczy ze zdziwienia...
(Salon)
- no ok ja spakuje to co trzeba i idziemy , a narazie czujcie się jak u siebie w domu...
- masz fajne mieszkanie, co twoja mama robi ? okrada banki....
- nie jest dekoratorka wnętrz, to wszystko, Frank!!!
- Tak panienko?
- nie mów do mnie panienko i tyle razy ci mówiłam że do mnie się zwracaj Lili..
- Dobrze, Lili.
- Mamy gości zajmij się Davidem i Draco , a ja wyjeżdżam
- Powiadomić twoją matkę
- nie ona wszystko wie... a i przynieś proszę moją torbę podróżną
Frank poszedł, a David dobrze się bawił, zjadając kawałki tektury..
- no dobra... Są landrynki, cukierki i ogółem to co sie je, a ten tekturę wcina...
- No to trochę dziwne... A ty tu od niedawna mieszkasz prawda?-Draco spojrzał na zdjęcie z przed 5 lat, stałam przed domkiem na plaży...
- no mieszkam tu od 5 lat, a ten domek on spłoną... ja spakowana, Frank powiadomisz Mamę że jadę do... tak właściwie to gdzie jedziemy?
- Long Island
- no dobra słyszałeś frank , pilnuj mojej mamy ok?
- dobrze pan... Lili
- no to możemy ruszać , teraz gdzie Draco?
<Draco?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz