Usłyszałem krzyki w lesie,więc pobiegłem tam.
Kiedy dobiegłem zobaczyłem płaczącą Rhino nad męskim ciałem.
Po pewnym czasie domyśliłem się że to jej ojciec,przykucnąłem przy niej
Miałem coś jej powiedzieć,kiedy przytuliła mnie i zasnęła.
Las nie był bezpieczny.Wziąłem ją w ręce ,,stylem ślubnym" i zaniosłem
na statek.Lili siedziała na kolanach Draco,Kata jak zwykle miała jakieś
wąty...a Jack ją uspokajał.Leo patrzył się na mnie razem z Nicole i Sashą.
Wreszcie zapadła cisza i reszta spojrzała na mnie trzymającą Rhino.
Lili i Katarina od razu podbiegły i zaczęły pytać co się stało.
Opowiedziałem im po kolei,Katarina miała dziwną minę,mieszaną ze strachem i troską...Jak nigdy.Lili jak zwykle współczuła i odgrażała Gai
Jack i Draco stanęli obok siebie,aż wreszcie Draco powiedział:
-Dobrze...koniec tych wrażeń na dziś,Dennis zanieś Rhino do kajuty
i zostań z nią do rana...
-Jasne,Niki przynieś mi poduszki i kołdrę z mojego pokoju...
Nicole uśmiechnęła się wrednie,ale poszła po to co prosiłem
Zaniosłem Rhino do jej kajuty i położyłem delikatnie na łóżku.
Kiedy Niki przyniosła mi poduszki,zrobiłem sobie łóżko obok niej,i zasnąłem.Rankiem kiedy się obudziłem Rhino siedziała na łóżku
-Przykro mi...-powiedziałem i spuściłem głowę...
Rhino?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz