Obudziłam się zakopana w miękkiej pościeli. Skuliłam się na łóżku i tępo patrzyłam na ścianę. Po chwili śpiący na drugim posłaniu Dennis usiadł obok mnie.
- Przykro mi... - powiedział ze spuszczoną głową.
- To nie twoja wina - Nieśmiało położyłam mu rękę na ramieniu. Przez chwilę milczeliśmy.
- Może chodźmy coś zjeść i nie mówmy już o tym, ok ?
Zaburczało mi w brzuchu, więc kiwnęłam głową i lekko się uśmiechnęłam. Muszę być silna by stawić czoło Gai ~ pomyślałam. Gdy wyszliśmy na pokład z jedzeniem na talerzach okazało się że jest noc. Usiadłam na burcie i spoglądając w upstrzone gwiazdami niebo, spytałam:
- Wierzysz w to, że każdy ma swoją gwiazdę ?
< Dennis? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz