Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory.
Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart...
Zostań jednym z nas i przeżyj swoją własną przygodę!

niedziela, 15 września 2013

Od Rhino do Dennisa, Katy i Jacka

- Myślę, że ta noc jest wyjątkowa - powiedział Dennis uśmiechając się. Odwzajemniłam gest, w myślach analizując pewne pytanie. Cóż, bo prawdę mówiąc blondyn podobał mi się już od dłuższego czasu. A mianowicie od pierwszego spotkania. Raz kozie śmierć, pomyślałam.
- Wiesz co Dennis...tak sobie myślę...czy ty...znaczy...ja...eee - Całą moją odwagę szlag trafił i zaczęłam się jąkać. Odetchnęłam - Ja coś do...
Pięknie. Kiedy mu to powiedzieć, ktoś uznał za stosowne przerwać mi wbiegając na pokład z takim hałasem, że wyciągnąłby Hypnosa z najtwardszego snu.
- Chodźmy. Później ci powiem - westchnęłam i poszliśmy na rufę statku. Wszyscy już tam byli. W pewnym momencie Katrina zeskoczyła na plażę.
- Kata! To Gaja! - krzyknęła Lili. Odruchowo złapałam Dennisa za rękę.
- Wiem... Myślisz, że po co to robię? - Katrina roześmiała się i stanęła naprzeciwko chłopaka, który zaraz zamienił się w Gaję. Nie słyszałam ich rozmowy, ale kobieta była wyraźnie zdenerwowana. Nagle jakieś sidła ściągnęły mnie, Dennisa i Jacka na piasek.
- To co, na trzy? - spytała Kata.
- Raz.
- Dwa.
- Trzy.
Z rąk dziewczyny wyleciał dym, który otoczył nas i zasłonił "Argo II" przed wzrokiem Gai. Tytanka wściekła się nie na żarty i Kata oberwała od niej kulą magii. Katrina i Jack sprawili swoją magią, że Gaja była unieruchomiona. Wtedy Jack krzyknął:
- Rhino, wykończ ją swoim zaklęciem!
 - Tak jest - zasalutowałam i wymówiłam formułkę - O Kajkiasie, panie zimnej bryzy i burzowych chmur, ześlij we mnie swą moc, by zapobiec złu.
 Uniosłam ręce ku zgromadzonym nade mną ciemnym obłokom. Z chmur - niczym piorun - wyleciał biały promień, który trafił w moje dłonie. Poczułam jak miliony dreszczy przebiega po moim ciele skutecznie je wychładzając. Po chwili, gdy byłam już na granicy hipotermii zaciśnięte pięści skierowałam na Gaję. Szybko spojrzałam w kierunku pozostałych. Kata i jej chłopak siłowali się z Dennisem, który miał...czarne oczy.
- Dennis! - krzyknęłam.
 - Skup się na Gai! - zawołała Kata. Zacisnęłam zęby i odwróciłam się w stronę tytanki. Stała tam nieruchomo z szyderczym uśmiechem na twarzy. Pa pa Gajo, pomyślałam po czym rozprostowałam palce uwalniając oślepiające światło. Bogini ziemi wrzeszczała widząc lodowe języki pełznące po jej nogach i kierujące się coraz wyżej. Jęki szybko ustały, a ja opadłam na piach. Przypomniałam sobie o Dennisie. Podbiegłam do reszty. Katrina i Jack mruczeli zaklęcia nad leżącym blondynem. Po chwili ocknął się i wykaszlał czarną ciecz. Rzuciłam się na niego chcąc go przytulić, ale wyglądało to bardziej jak autobus taranujący niewinnego pieszego. Ale Dennis był winny temu, że się w nim zakochałam. W każdym razie w wyniku tego wywaliliśmy się na ziemię, a ja korzystając z sytuacji szybko musnęłam jego usta swoimi i żeby zatuszować rumieniec, zaśmiałam się.
- Masz mi tego więcej nie robić - powiedziałam wystając niechętnie. Dopiero teraz zauważyłam jak jest mi zimno.
 - Czy ja o czymś nie wiem? - Wtrąciła się Kata.
 - Co? Nie... - Uśmiechnęłam się koślawo. Dennis przyglądał mi się uważnie z lekkim uśmiechem. Ponownie poczułam jak moje policzki przybierają barwę dojrzałego pomidora. Nie moja wina, że on tak na mnie działa. Wtem odezwał/a się...
< Dennis? Kata? Jack? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz