Usiadłam sobie spokojnie w rogu kajuty.Po tym jak Rhino powiedziała
że jej zależy na odnalezieniu Lili,od razu wszyscy zaczęli szeptać i rozmawiać co by to oni nie zrobili.Słuchałam ich rozmów grzebiąc nożykiem w podłodze aż wreszcie podniosłam głowę i powiedziałam:
-Oh Ludzie! ogarnijcie się wreszcie!Każdemu zależy na znalezieniu jej...-Po wypowiedzeniu swoich słów,poszłam do kajuty.
Lili znów szaleje sama.A ja się boję tylko o to że stracę strażniczkę i przyjaciółkę.Położyłam się na łóżku i pogłębiłam się w myślach o niej.
Nagle usłyszałam głos,nie wiedziałam czyi on był.Wsłuchałam się głębiej i usłyszałam:
-Katarina...koleina runa jest pod wami...Szukajcie szlaków strażniczek...
Głos zniknął tak szybko jak się pojawił.A ja się ocknęłam.Okazało się że był środek nocy.Jack spał obok mnie.Nie chciałam go budzić
więc poszłam do Leo.Jak zwykle nie spał.Weszłam po cichu i powiedziałam:
-Ahoj kapitanie,jaki mamy kurs?
-Namierzyłem Lili,czemu nie śpisz?-zapytał
-Nie mogłam spać,coś chciało żebym się koniecznie obudziła...
-Znam to uczucie...
-Taaak...Muszę Ci coś powiedzieć oraz o coś zapytać:
-No to dalej,pytaj
-Czy my podążamy szlakiem strażniczek?
-Tak,dzięki temu namierzyłem Lili
-Dobrze,zatem zatrzymaj statek i cofnij się o 20 stopni...
-A po co? -powiedział i wyłączył zasilanie
-Do uwięzienia Gai trzeba 6 run.Jedna jest pod nami,a kolejne na innych 5 szlakach strażniczek...
-Niech zgadnę,to Ci nie dało spać
-Brawo Kolumbie,a teraz płyniemy odkryć Amerykę...-powiedziałam w przenośni.
Leo dał mi skafander.Złożyliśmy je na siebie i wypłynęliśmy prze przedni właz.
-No to teraz gdzie ta runa? -powiedział Leo,rozglądając się na wszystkie strony.
-Jest pod statkiem,co oznacza że pewnie gdzieś w tej wielkiej szczelinie -pokazałam na rów oceaniczny
-Chyba już wiem czemu Atlantyda zaginęła...jest w tym rowie-powiedział z żartem
-Dobra,płyniemy tam nim się nasza załoga obudzi
Wpłynęliśmy do rowu,było strasznie ciemno,przez przypadek złapałam Leo za rękę.Czułam się niezręcznie
Uśmiechnęłam się głupio do niego i wpłynęliśmy głębiej...
Leo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz