Ranek przyszedł i się do mnie uśmiecha. Jednak ja nie mam ochoty się śmiać. Już nigdy nie będzie na moim twarzy uśmiechu. Życie nie ma dla mnie sensu. Przez jednego chłopaka, który mówił najpierw że mnie kocha, a później tak podrę potraktował. Płakałam całą noc, przewracając się z boku na bok. Dlaczego? Co ja mu takiego zrobiłam? Czemu mnie tak potraktował? Kochałam go całą sobą. Teraz czuję jakby brakowało kawałka mnie. Który odpowiadał za życie. Czuję się pustą powłoką. Nic nie znaczącą.
- Przestaniesz się użalać nad sobą. Ten koleś nie był wart ciebie. Zapomnij o nim - powiedział mój brat stając w progu. Zasłoniłam się przed jego wzrokiem. Nie chciałam z nikim rozmawiać.
- Nie więc mnie zostaw - powiedziałam do niego z pod kołdry. Nie miałam ochoty na towarzystwo. Nawet jego, chciałam być sama. Przecież on zawszę nie może być przy mnie.
- Nie bo widząc się takim stanie. Czuję się do bani - ciągnął ze mnie kołdrę. - Wstawaj albo cię ściągnę siłą - powiedział do mnie. Nie chciałam się z nim kłóci więc wstałam.
- Zado ... Boże jak ja wyglądam - powiedziałam patrząc w lustro na szafce. Wzięłam szybko szczotkę i zaczęłam czesać włosy. Chris podszedł do mnie wyjmując szczotkę z dłoń i sam zaczął mnie czesać.
- Czemu zawsze jesteś przy mnie? - powiedziałam do niego. Zawszę mogłam na niego liczyć. Bez różnicy w jakiej sprawię go potrzebowałam.
- Ponieważ jesteś moją siostrą. Ubierz się i zrób coś z tymi workami. Tata czeka na nas - powiedział i wyszedł z pokoju. Ubrałam się szybki i zrobiłam lekki makijaż taki który ukryję to co nie po wino w ogóle być.
Czekałem jak wyjdzie moja mała siostrzyczka. Jasne wiedziałem, że jest tym samym wieku co ja ale zawsze się nią opiekowałem. Jednak jak dzisiaj ją zobaczyłem. Poczułem jak serce mi pęka. Jak można potraktować tak dziewczynę. Całować się na jej oczach z jej przyjaciółką. Takich rzeczy się nie robi. Alison wyszła z pokoju. Już nie wyglądała jak potwór wyglądała przez ślicznie. Zeszliśmy na dół. Tata przywitał ją całusem w czoło:
- Tylko nie w.... - chciałem powiedzieć tylko nie włosy ale już było po fakcie. Moje włosy były na wszystkie strony światła. Poprawiłem je szybko. Nie chcę, żeby ktoś mnie widział takim stanie. W tedy zobaczyłem chłopaka.
- To jest David zabierze was do obozu. Po wino wam się tam spodobać? - powiedział tata. Spojrzałem na chłopaka. Kim on w ogóle był? Od kiedy na obóz zawożą chłopaki?
- Kiedy możemy jechać - spytała się Alison. Nie wiedziałem czy to, że chce uciec, czy że tak bardzo lubi jechać w nowe miejsca.
- Od razu. Pójdzie się spakować, a ja porozmawiam z Davidem - nic nie mówiąc poszedłem się spakować. Kiedy wyszedłem Alison była już gotowa do wyjazdu. Jej walizka była dwa razy większa niż moja. Pożegnaliśmy się z tatą i pojechaliśmy. Jakiś czas drogi i już byliśmy na miejscu. David dał nam mapę pokazał gdzie mam iść i powiedział, że na miejscu się wszystkiego dowiemy. Wziąłem nasze walizki i wyszedłem z samochodu. Alison miała mapę, bo jakoś wolnej ręki nie miałem. Szliśmy jakiś czas aż z daleko było widać trzy postacie. W miarę zbliżania się rozpoznałem jednej z nich Katarina. Była o rok starszej klasie. Słyszałem, że się wyprowadziła wraz z siostrą.
- Katarina!! - widocznie Alison również ją rozpoznała, bo wykrzyczała jej imię i zaczęła do niej machać.
Kata?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz