Katarina była w swoim żywiole,pełna furia.Bez namysłu krzyknąłem
-Kata stój!
Odwróciła się w moją stronę,płonęła gniewem...i to dosłownie
z jej brązowych oczu zrobiły się fioletowe,włosy na końcówkach były czerwone... istne monstrum
-Niby czemu?!Chciała nas zabić!
-Kata,spokojnie,może zapytaj ją o powód tej napaści
Katarina spojrzała na mnie pytająco,ochłonęła trochę i wróciła do swojej postaci.
-Kata...schowaj sztylety proszę -powiedział Draco
Odwróciłem się w stronę bogini i powiedziałem
-Więc,czemu zawdzięczamy ten atak
-To miał być wyrok Katariny...tylko jej
-Wyrok oznaczał śmierć?
-Tak,w dodatku zepsuła mój łuk
-Wiesz,skoro to mój wyrok to czemu nie ma tu innych bogów?-zapytała Katarina.Po chwili Draco zasłonił Lili,ja dołączyłem do Katy.
-Dobra,dobra...przekaż Gaja że dopóki tu jesteśmy nie dostanie jej -powiedzieliśmy chórem
-Jak mogłaś przejść na jej stronę?! -powiedziała Lili
-Lil,nie odsłaniaj się-powiedział Draco
-Spokojnie,mam ja na oku -powiedziała Kata
-Tu chodzi o coś więcej niż o twoją śmierć!
Katarina nie wiadomo czemu wykrzyknęła
-Prolimus!
Lili też zaczęła swoje czary.Wyciągnęły ręce w górę i razem wypowiedziały zaklęcie.Nad nami wytworzyła się ogromna tarcza.
Po chwili słychać było wielki huk.O tarcze uderzyły strzały.
Popatrzyłem się na wszystkich po kolei . Draco miał strzałę wbitą w zbroję,Lili była nim osłonięta więc nic jej się nie stało.Spojrzałem w dół.W nodze miałem strzałę.W pośpiechu spojrzałem na Katarinę
Nie było jej tam.Lili wstała i powiedziała
-Katarina?
Zostały tylko sztylety
W panice powtórzyłem za Lili
-Kata?!Gdzie jesteś?
Wszyscy usłyszeliśmy tylko
-Auć...
Spojrzeliśmy w stronę drzwi.Kata miała strzałę w boku
Szybko pobiegłem do niej.przyniosłem ją na rękach do Lili i powiedziałem: -Dasz radę ją uzdrowić?
Lili?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz