Od Katriny do Rhino

Chodziłam bo obozie,nie lubię nowych twarzy...Jack musiał obchodzić obóz.Do Draco nie pójdę...mam dosyć siniaków.Lili na pewno jest z Leo
a ja jestem zbyt wybuchowa,żebym mogła pogadać z nimi.No nic.
Poszłam na spotkanie z Artemidą,chciałam koniecznie nauczyć się polować...no i oczywiście spokoju.Zapukałam do drzwi Artemidy,
nikt mi nie odpowiedział.Przyłożyłam ucho do drzwi i usłyszałam te słowa:
-Liliana jest zbyt bardzo chroniona,najpierw pozbądź się Katariny,zawadza mi to że za każdy razem uniemożliwia mi atak.
 -Jak mam to zrobić Gajo,wiesz dobrze że to córka bogini zemsty
-Przecież masz z nią polowanie...zrób to tak by wyglądało to na przypadek...
Po tych słowach zapadła cisza.Zapukałam ponownie do domku Artemidy...przecież nie ucieknę bo będzie że podsłuchiwałam.
-O witam Katarino,cieszę się że jesteś
-Witam Artemido -i ukłoniłam się.
-Więc chcesz nauczyć się panować nad emocjami podczas bitwy?
-Tak,nie potrafię się opanować i przez to zrażam do siebie przyjaciół
-Więc chodź.
Kiedy byłyśmy w lesie Artemida miała czarne oczy.Od razu pomyślałam o Gai i w duchu modliłam się żeby ktoś mnie stąd zabrał
bo mój koniec będzie żałosny...Kiedy Artemida wycelowała strzałę,ktoś rzucił się na mnie z boku i mnie przewrócił.Wylądowałam w rowie i nie widziałam co się tam dzieje.Kiedy wstałam Gai nie było.Była tylko jakaś dziewczyna.Popatrzyłam z przerażeniem na nią i próbowałam się oddalić.Ale ona powiedziała:
-Chwila nieuwagi i...-przerwałam jej
-Wiedziałam że chce mnie zabić,to była Gaja a ja chronię strażniczkę
-Jak na razie to ty potrzebujesz ochrony
-Ach...tak dziękuję Ci za to,jestem Katarina a ty?
-Rhino
-Uh,wiesz,ja nie potrafię się opanować przy innych obcych osobach
a ty...
-Wiem Katarina...jestem córką Hekate
-Uh,więc to mi wszystko wyjaśnia...chodź przedstawię Cię innym z obozu

Rhino?