Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory.
Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart...
Zostań jednym z nas i przeżyj swoją własną przygodę!

piątek, 2 sierpnia 2013

Od Katriny do Jacka i Liliany

-I co?chcesz w to grać po mimo zagrożenia?
-Moje wszystkie przygotowania...wiesz...
-Nie,za to pokaże Ci to co powinnaś umieć
-Czyli co?
Zaciągnęłam ją na arenę,dałam jej zbroję.
-Wolisz sztylet,miecz czy włócznię?
-ee daj miecz?
-Załóż to na siebie
-to jest ciężkie
-Nie marudź zakładaj
-Jeju...
Wzięłam swoje sejmitary(sztylety) i założyłam ochraniacze,tylko na zgięciach.
-Czemu ja mam pełną zbroję a ty tylko to?
-Bo ja cię mogę dogłębnie poranić,a ty mnie nie
-aha...a magia
-Tak,jak najbardziej -powiedziałam z podłym uśmieszkiem
Na arenę przyszli Jack i Draco z Chejronem.
Kiedy Draco zobaczył moje sztylety powiedział
-To miał być ten rewanż za tamto?
-tak...moje tango sztyletów
-Wiesz Kata,to może my z Draco przejdziemy do Lili -powiedział Jack
-Jasne,a ja sama...
-Dasz sobie radę -powiedział Draco
-Lili ty też musisz atakować-powiedziałam
-j-jasne ok
Na szczęście chłopaki nie zakładali zbroi,więc miałam łatwiej
-A może pogramy do eliminacji? -powiedziałam
-Czyli?
-Ten kto przegra odpada...magia też uczestniczy!
-Uuu,to ja się opancerzę -powiedział Draco i poszedł po zbroję
-To może na początek Lili i Jack?
-OK
Byłam pod wrażeniem,Lili świetnie sobie radziła samym mieczem...
-Magia Lili,magia! -krzyknęłam do niej
-OK -powiedziała i złożyła ręce.Jack został uwięziony w bąblu i wtedy
Lili wyeliminowała go mieczem.
-Teraz nasza kolej -powiedziałam z uśmieszkiem
Ja i Draco stanęliśmy na arenie
-Kata,tylko proszę nie armageddon...bo od razu wypadnę z gry
-Jasne,najpierw zabawa,potem bitwa
-A umiesz tańczyć? -zapytałam
-Jasne że tak...tango mi najlepiej idzie...
-heh,to dobrze
Podeszłam do niego,zaczęliśmy taniec.Lili i Jack byli zdezorientowani
Draco pierwszy sięgnął po miecz i uderzył mnie w nogę.
-Skoro już zaczynamy...
powiedziałam i wbiłam mu sztylet w nogę. Draco mnie obkręcił,zrobił
błąd bo rzuciłam dwoma sztyletami,miał szczęście że był w zbroi.
Potem znów tańczyliśmy.Usłyszałam brzdęk sali i odsunęłam go od
siebie.Między nami przeleciał sztylet.Popatrzyliśmy w kierunku wejścia
Lili i Jack tak samo.Zobaczyłam postać w kapturze.
-Kim jesteś?! -powiedziałam ze złością,postać się odsłoniła
Ja,i Lili powiedziałyśmy chórem
-Gaja?
-Nie głuptasy,Artemida
-mogłaś nas zabić! -powiedziałam i przyciągnęłam do siebie Draco
-zamierzałam,ale to utrudniłaś!
Rzuciłam w nią sztyletem i przecięłam żyłkę w łuku.
-Koniec strzelania!- powiedziałam groźnie i wysunęłam kolejne sztylety
-Kata stój -powiedział Jack

<Jack?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz